1966 Mercedes-Benz 200D (właściciel: Skrzydlaczek)
Auto kupiłem w Gdyni od pierwszego od pierwszego właściciela - marynarza, który z kolei zakupił je
w Hamburgu i przywiózł do Polski. Marzenie - auto od pierwszego właściciela,
ale... całe życie jeździło w Polsce, było dość mocno poprzerabiane, dość
mocno przegniłe i niekompletne, chociaż na chodzie. Wtedy jeszcze nie można
było sprowadzać aut starszych niż 10-letnie zza granicy, Internet w
Polsce byl w powijakach, itp.
Takim autem jezdzilem około 3 lat, można
powiedzieć, że na codzień. Przejechałem w sumie 40 000 km, po czym zdecydowałem
się na remont... Od czasu remontu, tj. od 2002 r. przejechałem 8 000 km.
Kiedyś zostawiałem auto na ulicy, niekiedy na cały weekend w innym mieście,
(a zamki mozna otworzyć srubokretem). W tej chwili, gdy jest po
remoncie, gdy zostawiam Skrzydlaka "pod blokiem" dosłownie na chwilę, myślę tylko żeby go
nikt nie uszkodził! Oczywiście że zmieniła się mentalność co do starych aut.
W momencie kiedy go kupowalem mial 33 lata (czyli tak jak dzisiaj auto
z 1981 r., więc można je normalnie użytkować), ale troszke też sprawdza się
to, że jak już się zrobi ten wymarzony remont, przeważnie przestaje
sie użytkowac auto tak intensywnie.
Cztery pierwsze zdjęcia zrobione sa okolo 1988 roku przez Wojtka
Turżańskiego, przyjaciela z Lublina, którego spotkałem podczas imprezy
old-timer'owej wiele lat temu. Polubiliśmy się i tak od slowa do slowa
odkrył, że fotografował właśnie mój samochód, kiedy to poprzedni wlaściciel
zawitał nim do Lublina. Na zdjęciach również synek Wojtka, dziś 29-latek.
Przy okazji przeniesienia się w czasie polecam nostalgiczna galerię zdjęć
Wojtka -
taksówki które można było kiedys spotkac w naszym kraju!
Zdjęcia: